Archive

Posts Tagged ‘chleb żytni’
image_pdfimage_print

Chleb żytni razowy z automatu

styczeń 31st, 2014
image_pdfimage_print

Lubicie ciężkie, żytnie chleby? Bo ja bardzo. Dzisiaj miał być wprawdzie chleb lekki, pszenny, ale zagapiłam się i nie miałam pszennej mąki. Zużyłam całą, którą miałam i dodałam inne składniki, tak więc powstał chleb pszenno-żytni razowy z domieszką. I to z przygodami, bo mi dzisiaj maszyna spadła z blatu na podłogę. Oczywiście niechcący, ale mimo, iż spadła (na szczęście ciasto już miała zagniecione i nic się nie wylało i nie wysypało), to nadal kręciła i grzała ;) Tak więc udało się i proponuję Wam naprawdę pyszny i zdrowy chleb.

Składniki:

  • 320g mąki pszennej (typ 650)
  • 70g płatków owsianych
  • 285g mąki żytniej razowej (typ 2000)
  • 16g świeżych drożdży
  • 2 płaskie łyżeczki soli
  • 370ml maślanki
  • 80ml wody
  • 1 płaska łyżeczka cukru
  • 2 łyżki oleju (najlepiej rzepakowego)

Wykonanie:

1. Do formy maszyny wlewamy maślankę z wodą i dodajemy olej.

2. Mąki mieszamy z płatkami, wsypujemy je na płyny (chyba, że w Waszej maszynie producent podaje inną kolejność, wówczas sypiecie tak, jak macie w instrukcji), robimy małe dołeczki. Do jednego wsypujemy cukier, do drugiego sól, do trzeciego wkruszamy drożdże.

3. Chleb pieczemy na programie “pieczywo razowe” (u mnie program nr 3). Wybieramy wagę bochenka 1000g i średnio zrumienioną skórkę. Po upieczeniu wyjmujemy z foremki i studzimy na kratce.

Chleby z automatu , , ,

Chleb 100% żytni na zakwasie

kwiecień 28th, 2011
image_pdfimage_print

Choć nie jest zbyt urodziwy, zachwycił mnie smakiem… Popękał też w paru miejscach, choć był nacięty – być może za bardzo, ale w smaku… niebo w gębie. Już podczas pieczenia pachniał tak pięknie, że od razu postanowiłam wynieść go do ogrodu i tam zrobić mu małą sesję zdjęciową. Towarzyszyło mi cudnie zachodzące słońce, bo bałam się, że rano może mi do tych zdjęć zabraknąć już chleba. Tak więc przedstawiam chleb w 100% żytni na żytnim zakwasie.

Składniki na zaczyn:

  • 250g mąki żytniej (typ 720)
  • 50g aktywnego zakwasu żytniego dokarmionego dobę wcześniej (mój miał raptem trzy tygodnie, zrobiłam go z mąki żytniej razowej i wody, dokarmiałam 4 dni, po czym zamknęłam i wstawiłam do lodówki w zakręconym słoiku)
  • szklanka letniej wody
  • 10g świeżych drożdży

Ciasto właściwe:

  • 250g mąki żytniej (typ 720)
  • 2 płaskie łyżeczki soli
  • przygotowany wyżej zaczyn

Wykonanie:

1. Przygotowujemy zaczyn: zakwas przekładamy do miski, dolewamy do niego wodę i mieszamy. Wkruszamy drożdże, rozcieramy razem. Do dużej miski wsypujemy mąkę, dodajemy zakwas zmieszany z wodą i drożdżami, dokładnie mieszamy i odstawiamy na 5 godzin (mój stał przykryty ściereczką i za bardzo wysechł, więc polecam zakryć go folią spożywczą albo foliową siatką. Odstawiamy w ciepłe miejsce.

2. Po upływie 5 godzin do zaczynu dodajemy pozostałą mąkę oraz sól i wyrabiamy mikserem z hakami na wolnych obrotach do połączenia się składników.

3. Mikser odkładamy i ciasto wyrabiamy teraz rękami. Jak na ciasto żytnie wyrabia się dość sprawnie i wygodnie, nie jest typowo klejące. Wyrabiamy do uzyskania elastycznego ciasta. Formujemy kulę, zagięcia ciasta chowając pod spód.

4. Koszyk do wyrastania chleba wykładamy ściereczką, posypujemy ją mąką i przekładamy naszą kulę do kosza (zagięciami do góry). Posypujemy mąką, przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 45 minut. Chleb zamiast w koszu można też oczywiście uformować ręcznie lub zostawić w misce. Wyrośnięty chleb wygląda tak:

5. Piekarnik nagrzewamy do 240 stopni Celsjusza. Na dół piekarnika wstawiamy naczynie z wodą.

6. Blachę wykładamy papierem. Chleb delikatnie przekładamy z kosza na blachę (do góry nogami), smarujemy letnią wodą, nacinamy i wstawiamy do piekarnika. Przez 10 minut pieczemy w 240 stopniach, po upływie tego czasu temperaturę zmniejszamy do 190-200 stopni Celsjusza. Gotowy chleb wydaje pusty odgłos, kiedy w niego postukamy (mój wracał do piekarnika jeszcze dwa razy).

7. Wyłączamy piekarnik, zostawiamy w nim chleb na 10 minut. Potem wyjmujemy i studzimy na kratce. Kroimy po przestygnięciu, choć ja się nie mogłam oprzeć jeszcze ciepłej piętce ;)

Chleby na zakwasie , , , ,